Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wypowiedział się przeciwko wieszaniu krzyży w klasach szkolnych, jako symboli religijnych, mogłoby w Polsce przejść bez większego echa. Sprawa przecież nie Polski dotyczyła. I z pewnością tak by się stało, ale...
Czwartego listopada 2009 watykański sekretarz stanu, kardynał Tarcisio Bertone, wyraził ubolewanie z powodu treści orzeczenia i oświadczył, że "naszą(a więc Watykanu) odpowiedzią, może być jedynie potępienie takiej decyzji; musimy teraz ze wszystkich sił starać się, zachować dla wierzących i dla niewierzących symbole naszej wiary".
Wypowiedź wysokiego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej dziwić nie może. Kościół katolicki dba w końcu, bo należy to do jego zadań, o symbole swej wiary. Również ta wypowiedź przeszłaby bez większego echa, już na pewno w Polsce.
Skoro Watykan wyraził swoje niezadowolenie, to i Prezydent RP nie mógł nad tematem przejść do porządku dziennego. Lech Kaczyński dokładnie tydzień po reakcji Watykanu zapewnił uroczyście i publicznie, że myśli i uważa, to samo co Stolica Apostolska.
"- Nikt nie będzie w Polsce przyjmował do wiadomości, że w szkołach nie wolno wieszać krzyży, nie ma na co liczyć. Być może gdzie indziej tak, ale w Polsce nie - zaznaczył prezydent", czytamy na przykład w serwisie onet.pl
Prezydent wybrał wyraźnie nowe credo swojej kampanii wyborczej. Credo jest proste.
2 / Dla PiS i Kaczyńskiego krzyż jest symbolem... polskości. Konstytucja nic co prawda na ten temat nie mówi. Polska jest państwem świeckim, ale hasło "tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem" jest jednym z ulubionych haseł polskiej, deklaratywnej prawicy narodowo - katolickiej. I nie tylko Marek Jurek się chętnie pod nim głośno podpisuje.
3 / Broniąc krzyża, Kaczyński udaje więc, że broni tym samym, polskości. Która zagrożona jest, teraz, ze strony okropnej Unii. Prezydent wywołuje więc poczucie zagrożenia naszej tradycji narodowej i naszego przywiązania do kościoła katolickiego. Rzuca niejako hasło: ONI nam krzyża zabraniają. Mówi tym samym: głosujcie na mnie, ja do tego nie dopuszczę.
Ta zręczna konstrukcja obrony polskości, ukryta pod czołobitnością wobec Watykanu, musi się i w Watykanie, i wśród środowiska kibicującego Ojcowi Dyrektorowi, bardzo podobać. Ale Kaczyński zdaje się już dobrze wiedzieć, że poparcie tej części elektoratu to stanowczo za mało.
I bez znaczenia jest fakt, czy brat i prezes zna już tekst hymnu narodowego, czy nadal nie.
Komentarze
Pokaż komentarze (154)