A tu nagle tylko w ciągu dwóch tygodni te same europejskie media udostępniają Polsce miejsce na samym początku serwisów wiadomości już co najmniej trzy razy.
Przypadek pierwszy
Krótko przed minionymi świętami wiadomością numer jeden w serwisie telewizji "Euronews" staje się informacja o już ponad czterdziestu śmiertelnych ofiarach mrozu w Polsce. O mrozie i o śniegu w tym samym serwisie, i tego samego dnia, stacji nadającej jednocześnie w ośmiu językach na całą Europę (i nie tylko na Europę) będzie oczywiście więcej, także w relacjach z innych krajów. Widz dowie się o zakorkowanych szosach, zasypanych samochodach i problemach z lotami samolotów. Z Polski zobaczy za to szczegółową relację, obrazującą policjantów lub pracowników straży miejskiej, wizytujących jakieś szopy, baraki, ruiny. Bo o bezdomnych rzecz będzie. W kwestii bezdomnych, zamarzających na śmierć zostaliśmy właśnie europejskim liderem. "Od 1 stycznia na Lubelszczyźnie zamarzły już cztery osoby, od początku jesienno-zimowych chłodów, 22. (...) Liczba ofiar mrozu w całym kraju zbliża się do stu", czytamy w krajowych mediach, zaraz po Nowym Roku, na przykład w ogólnopolskim wydaniu "Gazety Wyborczej".
Newsem numer jeden jest także i oczywiście dla większości poważnych, europejskich (i nie tylko europejskich) mediów, historia kradzieży tablicy przy wejściu do muzeum hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Ten temat gwarantuje Polsce obecność w mediach przez co najmniej trzy dni. Skoro bowiem trzeciego dnia nasza policja już odnajduje złodziei, więc temat wraca na pierwsze lub co najmniej na czołowe miejsca. W Polsce nie tylko zamarzają bezdomni. W Polsce złodzieje rabują muzea niemieckich obozów koncentracyjnych, a polska policja działa szybko i sprawnie, dowiaduje się europejski widz i czytelnik. I dodam, że to czyste newsy, pozbawione jakichkolwiek komentarzy lub złośliwości. Kamery pokazują, lektor ogranicza się do odczytania samych wiadomości.
Przypadek trzeci
Temat Auschwitz znika z europejskich mediów już zaraz, ale oto znowu Polska ma swój kolejny news number one. Teraz pochodzi on z Wrocławia. I jeśli ktoś w Europie nie wiedział jeszcze wczoraj, że za dwa lata (tak, tak, już za dwa) będziemy wspólnie z Ukrainą gospodarzami piłkarskich Mistrzostw Europy, to właśnie się teraz tego dowiaduje. Kontekstem jest oczywiście skandal, porażka, no, co najmniej nieporozumienie. A nieporozumieniem jest dotychczasowa praca polskiej firmy budowlanej. I oto widz dowiaduje się i widzi, jak wygląda wrocławski stadion dzisiaj. I co widzi... budowę, w niczym jeszcze nie przypominającą żadnego stadionu. A później temu samemu widzowi na kanale "Euronews" prezentuje się piękne, komputerowe wizualizacje planowanych na ME 2012 polskich stadionów. W Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu. "Wizualizacje prezentują się wspaniale", słyszymy w redakcyjnym komentarzu. "Mają jednak jedną, zdecydowaną wadę, nie chcą się same zbudować".
"Samo się nie myśli, tak, jak grzmi samo i samo się błyska". Wiedział to już Witkacy, Stanisław Ignacy Witkiewicz. Ale to było dawno temu.
Komentarze
Pokaż komentarze (7)