"Mgła nad Smoleńskiem" brzmi tytuł artykułu w niemieckim, konserwatywnym dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Czy Kaczyński sam nakazał lądowanie we mgle?", zastanawia się na łamach tego jednego z najpoważniejszych niemieckich dzienników, autor artykułu, Reinhard Veser.
I pisze:
"Pozostaje pytanie, dlaczego piloci mimo ostrzeżeń kontrolerów lotu zdecydowali się na lądowanie. Jedną z możliwych odpowiedzi jest wydarzenie z sierpnia 2008 roku. W okresie trwania wojny rosyjsko - gruzińskiej, Kaczyński wraz z prezydentami Estonii, Litwy i Łotwy podróżował do Gruzji, by zademonstrować solidarność z zaatakowanym przez Rosję krajem. Prezydencki samolot z czterema przywódcami państw na pokładzie lądować miał w stolicy Azerbejdżanu, Baku, bowiem lotnisko w Tbilisi było w tym czasie zamknięte - rosyjskie samoloty w jego okolicy zrzucały bomby.
Ale w drodze, jak relacjonowała wówczas "Gazeta Wyborcza", Kaczyński poprosił przez swoich doradców pilota, by ten jednak lądował w Tbilisi. Gdy pilot odmówił, Kaczyński sam wszedł podobno do kabiny pilotów i zażądał lądowania w Tbilisi. Ale pilot, po konsultacji ze swoim przełożonym odmówił wykonania tego polecenia.
Podróżującym z Kaczyńskim dziennikarzom, zgodnie z ich relacją, miał wówczas Kaczyński powiedzieć: 'Kto się decyduje zostać oficerem, ten nie może być strachliwy'.
Zachowanie pilota nie zaszkodziło mu", przypomina Reinhard Veser.
"Za swoje poczucie odpowiedzialności został on później odznaczony przez ministra obrony narodowej, Klicha.
Gdyby prezydencki samolot w (minioną) sobotę wylądował w Moskwie lub w Mińsku, Kaczyński nie miałby już prawdopodobnie żadnej szansy zdążyć na uroczystości do Katynia, w których udział wziąć miało ponad 800 osób, przybyłych tam uprzednio".
Tłumaczenie własne.
* * *
Tym razem na pokładzie prezydenckiego samolotu nie lecieli dziennikarze. Udali się do Smoleńska innym samolotem, który bezpiecznie i przed prezydentem wylądował na tym samym lotnisku.
Ale w okolicy lotniska w Smoleńsku do dyspozycji znajdowało się jeszcze lotnisko w Witebsku. Korzystał z niego kilka godzin po katastrofie brat prezydenta, Jarosław Kaczyński.
Powstaje więc kolejne pytanie: dlaczego prezydencki samolot również nie skorzystał z możliwości lądowania właśnie tam...
Pytań jest więcej...
* * *
Źródło:
http://www.faz.net/s/RubDDBDABB9457A437BAA85A49C26FB23A0/Doc~EBB561745B3A646108BF41E61D33C77DA~ATpl~Ecommon~Scontent.html
Wydanie 11. 04. 2010.