Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
42
BLOG

Dobry, biedny prezes

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 16

 

  IV RP żyje. W głowach jej zwolenników. Ale teraz "trzeba kompromisu i takiego rozwiązania w najważniejszych kwestiach, które zaspokoi oczekiwania zarówno bogatych, jak i biednych".

  Dlaczego nagle teraz trzeba kompromisu?

Bowiem teraz prezes Kaczyński startuje w wyborach.

  Gdy już je wygra, rzecznik jego sztabu wyborczego, Paweł Poncyljusz (bo z niego to cytat) nie będzie już z pewnością nawoływał do kompromisu. Wówczas nowy, prawy i sprawiedliwy prezydent będzie po prostu wetował kolejne projekty ustaw rządu. A z pierwszą wizytą międzynarodową nowy prezydent uda się do Gruzji lub na Litwę. W tym pierwszym wypadku skutecznie podrażni Rosjan. W tym drugim nawet tyle nie uzyska. Ale jego zdaniem Polska znowu odzyska należne jej miejsce.

  Polska nie dzieli się już w szeregach PiS na liberalną i na solidarną. Teraz, zdaniem Poncyljusza, Polska to kraj bogatych (w domyśle zwolenników PO) i tych biednych (rzecz jasna zwolenników PiS). Jest w tej informacji swoista nowość. Wynika z niej bezpośrednio, że hołdowanie idei solidarności prowadzi bezpośrednio do ubóstwa. A bogaci, już chyba z racji tego, że bogaci są, Platformę wybierają. Bo, że solidarni nie są, to przecież od dawna wiadomo. Nie ma nic gorszego, jak taki... bogaty. Bogatych się w Polsce nie od dzisiaj nie lubi. Też nie lubisz? Głosuj na kandydata PiS.

  PiS, prezentujący się chętnie, i nie od dzisiaj, jako partia, orędowniczka solidarności, jako ideału przeciwstawianego mglistym i wrogim, bo liberalnym założeniom, zapewnia teraz wyborcę ustami swych przedstawicieli, że "nowe oblicze prezesa Kaczyńskiego nie jest jedynie zagrywką przygotowaną na czas kampanii wyborczej".

  Kto uwierzy, ten może... biedny. Bo przecież, jak zapewnia Poncyljusz, wizerunek Kaczyńskiego "został teraz odkłamany. To sprawia, że wielu Polaków inaczej na niego patrzy". I tylko nadal nic nie wiadomo na temat, kto i kiedy odkłamywał wizerunek prezesa PiS. Ale widać już wyraźnie, że PiS sam dobrze wie, że z dotychczasowym wizerunkiem prezesa szanse na sukces ma niewielkie. Więc zalecenia doradców, o ciągłym zapewnianiu wyborcy, że prezes ma naprawdę inny wizerunek, niż ten, który wyborca, w swej masie, dobrze pamięta, są teraz konsekwentnie realizowane.

  A jednocześnie kolejny polityk PiS powraca, i nie przez przypadek, do ideałów IV RP. Bajki o niej sprawiły przecież swego czasu, że prezydentem RP został Lech Kaczyński. Bo tylko Kaczyński zadba o Polskę i to na dodatek o sprawiedliwą Polskę. Będzie to teraz robił w kolejnych odsłonach wyreżyserowanych wywiadów, podzielonych na kolejne odcinki i przeznaczonych do publikacji na łamach sympatyzujących z partią portali lub redakcji. Wczoraj odcinek drugi, jutro trzeci i tak dalej. Im dłużej publicznie milczy, tym większe ma szanse na to, że nie powie czegoś, czego następnie wyreżyserować się już nie da. Mówić zacznie, gdy już wygra. Teraz naród ma go "tylko" wybrać. Z litości lub nie, ale wybrać.

  Wierny w stosunku do PiS elektorat nadal marzy o IV RP. Nie będzie w niej już co prawda na przykład Dorna, który mimo że płaci alimenty, to zdaniem prezesa ich nie płaci, ale zawsze jest szansa na to, że wówczas do pałacu prezydenckiego zawita natychmiast Ziobro. Wtedy werbalną walkę z tak zwaną korupcją i konkretnymi lekarzami rozpocząć będzie można natychmiast od nowa. A nic tak nie satysfakcjonuje dużej części rodaków, jak fakt, dokopania komuś publicznie i każdego dnia. W prezydenckim pałacu płacą co prawda zdecydowanie mniej, niż w dalekiej i "obcej" Polsce Brukseli, ale świecznik to o wiele bardziej w Polsce widoczny, więc i satysfakcja zaistnienia na nim, ogromna.

  Dokonamy cudów, przetniemy "węzły gordyjskie" sprawimy, że sprawiedliwość zwycięży. Prawo i Sprawiedliwość wypisaliśmy przecież na naszych sztandarach, powtarzają znowu swoim zwolennikom działacze PiS. Co naprawdę potrafią, zaprezentowali już Polsce w czasach, gdy razem z Lepperem i Giertychem sprawowali rządy. Może teraz także temat Chrystusa, jako króla Polski znowu powróci. Bo przecież, jak to mawiano za czasów PRL-u... "nie matura, lecz chęć szczera...". Czy jest też znowu szansa na szkolne mundurki...

  A Polsce przywrócone zostanie należne jej na kontynencie miejsce. Każda, nawet najbardziej nieistotna wypowiedź kolejnej Steinbach, każda kolejna karykatura w niezbyt popularnej gazecie gdzieś za naszymi granicami, stanie się natychmiast okazją do rozpoczynania nowych, międzynarodowych awantur. Nas Polaków Niemcy przecież nie lubią. Rosjanie podobnie przecież mają. Tu Auschwitz, a tam Katyń, nowy Katyń, stary Katyń. Tylko prezydent z PiS jest nas w stanie obronić. Bo o Polskę mu chodzi. I tylko jemu.

  Ale teraz prezes, jak sam zapewnia "z przyczyn oczywistych nie może prowadzić kampanii w sposób aktywny". Z oczywistych przyczyn Kaczyński może teraz jedynie wygrać wybory. A gdy już je wygra, wtedy będzie już mógł realizować swoje dobrze znane z przeszłości utopie i fobie. Bo przecież IV RP żyje. W głowach jej zwolenników.

Wszystkie cytaty za serwisem Onet.pl

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka