Widziane znad Szprewy
Bawaria jest (już) dziewiątym krajem związkowym Republiki Federalnej Niemiec w którym pojawił się temat groźnych dioksyn w... jajkach. A wszystko przez producenta (-tów?) paszy, w której wykryto te groźne dla życia i zdrowia, rakotwórcze substancje. Szacuje się, że "do obrotu dostało się nawet 3 tysiące ton tłuszczu paszowego z rakotwórczą substancją".
Temat jajek z dioksynami wywołał już w Niemczech (i nie tylko tam) masową panikę wśród konsumentów. Jajka na globalnym rynku wędrują, podobnie jak i pasze dla kur, po całym świecie. Na przykład także do sąsiadującej z Niemcami, Holandii. A samych jajek używa się do produkcji... i tu znana jest długa lista produktów, przeznaczonych, rzecz jasna, do spożycia.
"Dioksyny to potoczna nazwa grupy organicznych związków chemicznych (…) . Składają się one z dwóch pierścieni benzenowych, połączonych przez dwa atomy tlenu oraz od jednego do ośmiu atomów chloru przyłączonych do pierścieni benzenowych. (…)
Dioksyny są jednymi z najbardziej toksycznych związków, jakie otrzymano w wyniku syntezy. Istnieją jednak na Ziemi w śladowych ilościach jako produkt spalania drewna", informuje fachowo Wikipedia. Dla przeciętnego zjadacza jajek te fachowe informacje to i tak przysłowiowa chińszczyzna. Albo czarna magia.
Ta sama pasza używana jest zresztą nie tylko dla kur. Ale dodawana również do pokarmu w hodowli na przykład tuczników.
Podejrzanej o wprowadzenie do obrotu skażonej dioksynami paszy niemieckiej firmie z północy kraju, ze Szlezwiku-Holsztyna już teraz grozi upadek. Producenci żywności zapowiadają bowiem wystąpienie z żądaniami o wypłatę stosownych odszkodowań. A Niemiecki Związek Rolników uspokaja konsumentów, zapewniając, że w zbadanych dotychczas (nielicznych zresztą) próbkach produktów zawartość szkodliwych dioksyn jest bardzo niska i w związku z tym nieszkodliwa.
Teraz wielu hodowców drobiu czeka masowe zabijanie zwierząt i utylizacja jajek.
A rynek już panikuje. I rośnie popularność o wiele droższych jajek, pochodzących od bio-hodowców.
Producent skażonej paszy konfrontowany jest już z anonimowymi pogróżkami, w których grozi się mu... śmiercią.
Czy (niektórzy) hodowcy drobiu w Polsce nie karmią (przypadkiem) swych kur za pomocą dodatków paszy, pochodzących od niemieckiej firmy "Harles & Jentzsch"?
Komentarze