Ten tytułowy pogląd reprezentują w Polsce, prawie, wszyscy.
Pomysł taniego dyskontu, w tym i spożywczego, nie urodził się ani w Polsce, ani wczoraj. A jego nazwa pochodzi od angielskiego słowa discount, co po naszemu oznacza po prostu upust lub rabat cenowy.
Pomysł taniego sklepu dla mas, niekoniecznie ubogich, kiełkować rozpoczynał, na przykład w Niemczech, pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. I dzisiaj reprezentowany jest tam przez szereg firm, specjalizujących się w tanim handlu. Tanim, więc także masowym.
Dokonywanie zakupów spożywczych w sklepach sieci "Aldi", "Lidl" lub "Penny" nie zostało zarezerwowane dla biedniejszych, lecz raczej dla rozsądnych. Skoro gdzieś jest taniej i to zdecydowanie, po co kupować te same produkty drożej. Zwłaszcza, gdy mowa o produktach codziennej potrzeby, takich jak pieczywo, margaryna, cukier, mleko czy masło.
Rozwój sieci dyskontów spożywczych rozpoczął się u naszych zachodnich sąsiadów w roku 1962, kiedy to bracia Karl i Theo Albrecht założyli znaną dzisiaj i w Polsce, chociaż nadal niezbyt powszechną, sieć tanich sklepów spożywczych pod nazwą "Aldi" (Albrecht Discount). Dzisiaj działa ich w Niemczech ponad 4 200.
Pomysł "aldika", jak pod koniec okresu komuny pieszczotliwie nazywano w Polsce niemiecką sieć sklepów spożywczych, podchwycony został przez polskiego przedsiębiorcę z Wielkopolski, Mariusza Świtalskiego. I tak narodziła się w roku 1995, początkowo siermiężna, a dzisiaj i już od dawna profesjonalnie elegancka "Biedronka". Sieć sklepów "Biedronka" sprzedana została już wkrótce, bo w roku 1997 przez firmę Świtalskiego "Elektromis" na rzecz portugalskiej firmy "Jeronimo Martins". Dzisiaj "Biedronka" posiada w Polsce ponad 1.700 sklepów i stanowi ulubione miejsce zakupów dla milionów Polaków. Codziennie. Oferuje bowiem produkty nie tylko tanie, ale jednocześnie dobre i na dodatek w swej zdecydowanej większości polskie.
" "Biedronka" to także jedna z lepiej rozpoznawalnych polskich marek: ponad 90% badanych słyszało o sklepach Biedronka, a ponad 60% przyznaje, że w ciągu ostatniego pół roku robiło zakupy w Biedronce", podaje polska Wikipedia. Niektórzy w Polsce nie wiedzą z pewnością nadal, co to takiego, ta... Wikipedia.
Zaistnienie na polskim rynku sklepów-sieci, opóźnione w stosunku do reszty kontynentu o prawie trzydzieści lat, co wymuszone zostało istnieniem w naszej części Europy sowieckiego komunizmu, przyczyniło się, ba, wymusiło, całkowitą zmianę zasad i standardów handlu. Dzisiaj już drugie pokolenie klientów również i u nas nie wie, bo nie pamięta, że standardem prl-owskich sklepów z szyldem "gs"-ów, "pss"-ów czy "wss"-ów był nie tylko wieczny brak towaru. Standardem był także brudny sklep, w którym towar zdawał się robić wrażenie dobra niechcianego. Ziemniaki, obsypane ziemią, wysypywały się w nim przez dziesięciolecia z często nadpleśniałego worka na lastrikową posadzkę, skąd sprzedawczyni zbierała je szuflą do siatki klienta. Oczywiście pod warunkiem, że klient przyniósł siatkę ze sobą. Ser z tak zwanego "klina", a masło z "bloku" sprzedawano w papier. Woskowany, gdy takowy był w sklepie (chwilowo) dostępny.
Prawie dwa tysiące "Biedronek" oraz liczne sklepy sieci "Lidl" (i innych sieci) zmieniły na lepsze i na stałe polski krajobraz handlu spożywczego. Miliony Polaków z ponad tysiąca miasteczek, gmin i powiatów od ponad dziesięciu lat kupują masowo w "Biedronce, która (przy okazji) zatrudnia ponad 25 tysięcy osób.
Jak to dobrze, że jest "Biedronka.