Naprawdę nie wiadomo, w co nawet dziecko nie wierzy. Wiara od zawsze kwestią indywidualnych zapatrywań jednostki była i ma, wie to każdy specjalista, wiele z tym lub innym poziomem irracjonalności wspólnego. Lub z jego brakiem. Wówczas krytyczna czasem bywa i świadoma. Ale w zbiorowości jedynie wyjątki regułę tę potwierdzają. Miejsca na irracjonalność jest w demokracji wiele i, jak wiele innych obszarów związanych z tematem wolność, zabroniona ona nie jest. Niech więc każdy nadal wierzy w to, i kocha to, co jemu samemu odpowiada.
Co nie jest zabronione, jest, jak w demokracji wiadomo, dozwolone. Im mniejszy jest obszar zakazów wszelakich, tym demokracja, jako taka, ma się lepiej. Amerykańska bywa w tym kontekście, jako wzór, nie od dzisiaj, przedstawiana. Dla nas odległy i, niestety, często bezkrytyczny. Ach ta cudowna Ameryka, wzdychamy od dziesięcioleci nad Wisłą, do wszystkiego, co amerykańskie, mając pod tym pojęciem jedynie USA na myśli.
Wśród obszarów nie objętych w demokracji jakimikolwiek zakazami, głupota i idiotyzm także zaistnienia prawo mają. Werbalizują się w Polsce ostatnio w tematach z mgłą lub z brzozą związanych, do wiedzy (nawet) dzieci, bliżej nie nazwanych i nieokreślonych, się odwołując. Widać niektórzy politycy zaprzestali już korzystać z porad ekspertów. Teraz na własnej intuicji i przemyśleniach, o wiedzy nie wspominając, swe wnioski opierają. Mają prawo. W demokracji tym bardziej. Konstytucja im to w demokracji zawsze gwarantuje, samej demokracji szkodząc przy okazji. Czy skutecznie i na dłużej, to dopiero czas pokaże.
O tajnych powiązaniach, układach, umowach i spiskach oraz zdradach, się teraz od nich, a i od ich partyjnych kolegów, kolejnych rewelacji dowiadywać będziemy. Media zaprzyjaźnione z zatroskania o los ojczyzny temat ochoczo podejmą, na alarm bijąc. Wybory za pasem, czas więc zdrajców i mafię ostatecznie obnażyć. I chwilowo. Raz zdradą więc w kierunku Rosji zapachnie, a raz kondominium, rusko - szkopskie zza przysłowiowego węgła wychynie i strasznie się na nas nastroszy. Niepodległość nam natychmiast zabierze, kraj zniszczy, szans pozbawi, rozpaczą i trwogą przepełni. Ach, Polsko, ojczyzno nasza, niech Bóg (ten lub inny?), lecz zawsze miłościwy, wolną cię zwrócić nam raczy, dobiegną nas zatroskane, prawdziwych patriotów, śpiewy.
I mafia się na rogu zaraz pojawi. Raz partię rządzącą finansować z przyjemnością będzie, raz biedna i na stadionach przez ten sam rząd uciskana zostanie. Mafia ohydna jest, zawsze i z rządzącymi (też zawsze) bywa powiązana. Przed wyborami do Sejmu i Senatu już na pewno. A później się zobaczy, czy jeszcze w temacie się przyda.
* * *
Im bełkot większy i bardziej nieprawdopodobny, tym większe posieje wśród zagubionego ludu wątpliwości. I niepewnością wielką przepełni. Zwątpieniem zarazi, zniechęci i do wspierania zrazi. Przerazi, a może i wrogo usposobi. I niech do zwycięstwa się autorów bełkotu przy okazji przyczyni. Oby. Na to liczą w swych "przemyśleniach".
Im kto głupszy, tym chętniej we wszelakie teorie spiskowe, brzozy, mgły i tajne umowy od zaraz uwierzy. O mafii, ohydnej, nie wspominając. A ona wszechobecna i jak zwykle prorządowa.
* * *
Głupota w demokracji nie jest zakazana. U nas miewa się, często i nadal, wyśmienicie. Masowe to zjawisko. Tymiński wiedział to doskonale. Kaczyński wie także.
