Sondaż przedwyborczy goni kolejny sondaż.
Jeżeli rano w jednym wygrywa zdecydowanie Platforma, to już po południu ta sama Platforma traci w kolejnym. I także zdecydowanie. Można bić na alarm. Raz na ten, raz na inny.
Firmy przeprowadzające sondaże mają dzisiaj, na cztery miesiące przed wyborami, urodzaj zleceń. Bo też zleceniodawców medialnych, żyjących z opowieści o wynikach kolejnych sondaży nam się namnożyło. Stacje radiowe i telewizyjne, dzienniki i inne media, w tym internetowe, prześcigają się w Polsce w pogoni za sensacją polityczną. I nadużywają przy okazji nie tylko przymiotników. Nadużywają przede wszystkim naszej, słuchaczy, widzów i czytelników, cierpliwości. A także naszego zaufania.
Gdy z kolejnych sondaży przedwyborczych wynika coraz bardziej druzgocące zwycięstwo Platformy, wówczas na cztery miesiące przed wyborami oczekiwać należy, iż za chwilę, gdy do wyborów będzie już tuż, tuż, w kolejnych, oczywiście jak zawsze wiarygodnych sondażach, górę weźmie PiS. I już dzisiaj wierni działacze tej partii wiedzą, co deklarują głośno i publicznie, że to właśnie Jarosław Kaczyński zostanie kolejnym premierem RP. Rzeczpospolita już wkrótce podryfuje od tej (niedobrej) trzeciej, do tej (wymarzonej i idealnej) czwartej RP.
Żarty na bok.
Im bliżej do jesiennych wyborów do Sejmu i Senatu, tym częściej dowiadywać będziemy się z wypowiedzi przedstawicieli PiS, iż obecnie rządząca Platforma to zestaw osób, składających się z morderców, zdrajców, pijaków i przedstawicieli mafii. Słówko "skandal" na stałe zagości w naszych domach.
Zdecydowany, tak zwany twardy elektorat PiS nie od dzisiaj jest całkowicie przekonany o tym, iż Polska jest niewolnikiem (raz Rosji, raz Niemiec). Ojczyznę wolną przywrócić może jedynie Jarosław Kaczyński, a przygotowania do tego heroicznego aktu właśnie trwają. Bowiem im bardziej lud jest prosty, tym większą popularnością cieszą się też w ludzie proste hasła.
Dowiemy się więc za chwilę, kto (na pewno) jest złodziejem, kto (od lat) na pasku u Putina, a kto u Merkel, i za czyje to (mafijne rzecz jasna) pieniądze władze w (niedobrej) III RP sprawuje PO. I wówczas, my oburzeni wyborcy, damy wyraz swemu oburzeniu. Ojczyzna odzyska utraconą (wraz z rozpadem koalicji PiS – Samoobrona - LPR) niepodległość, nastaną czasy powszechnej sprawiedliwości, radości i bogactwa. A agent Tomek czynić będzie mógł znowu swą patriotyczną powinność. Niektóre panie już teraz, być może, się cieszą.
Agenci (ci niedobrzy, że aż fuj) zostaną natomiast raz na zawsze obnażeni, złodzieje wyeliminowani, wrogowie wykluczeni, a zdrajców spotka zasłużona kara, tak by już nigdy i po wsze czasy żaden "agent śpioch" nie zagroził ojczyźnie.
Do Polski idzie nowe.
Wyborca zdecyduje o jego kształcie.
